GRUZJA
Do Gruzji wyruszamy o północy. Lądujemy o świcie w Kutaisi. Przestawiamy zegarki o dwie godziny do przodu i kierujemy do wyjścia. Przed terminalem lotniska czeka na nas Georgian Bus, którym zabierzemy się do stolicy kraju. Bilety zarezerwowaliśmy wcześniej przez internet. Najpopularniejszym środkiem transportu w Gruzji są marszrutki. Można też korzystać z tanich taksówek – cena za przejazd na jakiejkolwiek trasie jest zależna od umiejętności pertraktacyjnych pasażerów.
Uwaga! Gruzińską walutę można zakupić w kantorach w Polsce – głównie Warszawie. Można też wziąć dolary i euro lub wypłacić pieniądze na miejscu z bankomatu.
Podróż marszrutką z Kutaisi do Tbilisi (254 km) trwa ponad 4 godziny, w czasie których czynimy wstępne obserwacje dotyczące stanu dróg oraz umiejętności miejscowych kierowców.
Uwaga! Wynajmując samochód w Gruzji trzeba mieć stalowe nerwy i być dobrym, pewnie jeżdżącym kierowcą. Tu obowiązuje podstawowa zasada: NIE MA ŻADNYCH ZASAD! Normą jest wyprzedzanie na podwójnej linii pod górkę i na zakręcie przy zerowej widoczności. Pamiętać należy także, że w Gruzji pieszy NIE MA PIERWSZEŃSTWA.
Tuż przed Tbilisi stoimy w gigantycznym korku. Otwarte okna w busie pozwalają się „dotlenić” unoszącym się w powietrzu duszącym zapachem benzyny ołowiowej. Nasz wstępna ocena architektury nie należy do najwyższych. Mijamy gęstą sieć „gargamelków” i autentycznych koszmarków budowlanych. Całe szczęście im bliżej centrum i starówki tym ciekawiej, pojawia się bardzo interesująca współczesna architektura i piękna historyczna zabudowa.
Uwaga! Najlepiej zamieszkać na starówce. Stąd prawie wszędzie można dotrzeć pieszo. Jeżeli ktoś nie lubi spacerować, możne wybrać metro albo taksówki. Przykładowa cena za kurs z dworca kolejowego do Placu Wolności w centrum to 5 Lari (dystans 4,6 km).
W Tbilisi warto zobaczyć : Aleję Rustaweli, budynek opery i baletu im. Zakarii Paliashwiliego Państwowy Teatr im. Rustawelego, Narodową Galerię Sztuki, stary budynek parlamentu, Muzeum Narodowe, Plac Wolności, eklektyczny zegar z 2010 roku, cerkiew Anczischati, skwer i pomnik Barataszwilego, Pałac Prezydencki, Cminda Sameba, pomnik konny Wachtanga Gorgasali, kolejkę linową na wzgórze Sololaki, Kartlis Deda, twierdzę Narikala, dzielnicę Abanotubani, meczet, synagogę, łaźnie, wodospad, ogród botaniczny, piękną ulicę David Agmashenebeli (metro Marjanishvili).
Po krótkim pobycie w stolicy wybieramy się w góry Kaukazu. Po drodze mijamy zaporę z elektrownią wodną i pięknym zbiornikiem z turkusową wodą. Dalej po prawej stronie wyłania się wspaniale położona twierdza Ananuri. Następnie docieramy do miejscowości Gudauri, znanego resortu narciarskiego. Podążając Gruzińską Drogą Wojenną na północ, dojeżdżamy niemal pod granicę z Rosją. Widoki są niesamowite. Kaukaz to młode strzeliste góry tworzące niemal pionowe ściany, ze swoimi pięciotysięcznikami robiące oszołamiające wrażenie.
Uwaga! Jeżeli jedziecie w Kaukaz koniecznie musicie wypożyczyć samochód terenowy z napędem na cztery koła. Tylko porządna of road’owa maszyna pozwoli wam zdobyć szczyt, na którym znajduję się słynny klasztor Cminda Sameba (2170 m n.p.m.) Auto najlepiej zarezerwować na stronie Cars4rent, gdzie mają świetne warunki wynajmu: nie wymagają karty kredytowej (co oznacza, że nie ma depozytu), płatność przyjmują gotówką, a pojazd jest w pełni ubezpieczony (czyli w razie wypadku nie ma wkładu minimalnego – tzn. nie ponosicie żadnych kosztów).
Wieczorem wracamy do stolicy Gruzji, by następnego dnia rano wyruszyć na południowy wschód w stronę granicy z Azerbejdżanem. Będziemy tam podziwiać m. in. klasztory osadzone w jaskiniach skalnych. Odległość od Tbilisi nie jest duża, ale spora część trasy prowadzi przez żwirową drogę. Mijamy stepy i budki wartownicze. Poruszamy się wzdłuż azerskiej granicy.
Uwaga! W pobliżu klasztoru Dawida Garedża jest parking, gdzie warto zajrzeć do klasztornego sklepu z dewocjonaliami, w którym oprócz zwykłych artykułów pierwszej potrzeby, można zaopatrzyć się w miejscowe wino. Zespoły klasztorne wykute w skałach znajdują się po drugiej stronie góry. Trasa nie jest łatwa i zajmuje w zależności od tempa od 1 do 2 godzin. Warto jednak podjąć ten wysiłek, żeby zobaczyć pozostałości po świątyniach i mnisich celach. Stamtąd można podziwiać wspaniały widok na obszary półpustynne znajdujące się po stronie azerskiej. Będąc w Gruzji warto również zwiedzić podobny kompleks – Wardzię, sytuowany na zboczu góry Erszuli, niedaleko miasta Aspindza.
Uwaga! Pamiętajcie aby zabrać ze sobą wodę. Na trasie nie ma żadnych sklepów. Latem temperatury są tu bardzo wysokie, co sprzyja szybkiemu odwodnieniu organizmu.
Uwaga! Po drodze z Klasztoru, kierując się na północ, mijamy wioskę Udabno. Warto tu coś przekąsić w knajpie prowadzonej przez Polaków, którzy serwują pyszne gruzińskie specjały.
Wioska jest bardzo ciekawym „zjawiskiem” epoki postsowieckiej. Położona wśród stepów wygląda, jakby życie w niej zamarło. Wszystko pokryte stepowym kurzem, szare domy, betonowe płoty, w oknach domów na drugim piętrze siano, a na ulicach wolno chadzające krowy i świnie. Warstwa rozbryzganego łajna znajduję się na każdym skrawku ulicy, wygląda jak po ataku bomby biochemicznej – natura, natura, natura.
Dalej udajemy się na winobranie do Sighnaghi – uroczego miasteczka położonego na wschodzie kraju pomiędzy Kaukazem a doliną Alazani. Region ten zwany Kachetią, słynie z jednych z najstarszych winnic na świecie . Mamy szczęście, trafiamy na tutejsze Bachanalia. Wino leje się strumieniami, na ulicach grile, od których miasteczko spowite jest we mgle. Próbujemy wszystkich lokalnych przysmaków i zachwycamy się gruzińską kuchnią. Sighnaghi swoim klimatem przypomina nieco miasteczka południowej Europy. Warto tu zobaczyć dobrze zachowany kompleks murów obronnych, skąd rozpościera się piękny widok na dolinę Alazani. W okolicy znajduje się Lagodeski Park Narodowy, który świetnie nadaje się na piesze wędrówki. Koneserzy wina koniecznie powinni udać się do miejscowości Kvareli, gdzie można eksplorować jeden z najdłuższych tuneli na świecie, w którym przechowuje się ten wspaniały trunek.
Uwaga! Jedzenie w Gruzji jest bardzo smaczne. Niewiele słów uznania mamy jednak dla tamtejszej obsługi. Z czasem przyzwyczajamy się do tego, że kelnerzy dopytują po parę razy kto co zamówił. Pomimo spisania zamówienia i tak często zdarzają się pomyłki. Do rachunków wszędzie doliczany jest serwis – 10%.
Kolejny nasz cel podróży to Batumi. Pięknie położone miasto nad Morzem Czarnym, otoczone górami z subtropikalną roślinnością. Skaliste plaże, urocza promenada nadmorska z ogromnym parkiem, fontannami i molo. Tuż obok wysoka, nowoczesna architektura zaprojektowana na modłę wschodnią, czyli na bogato.
Uwaga! Trasę Tbilisi – Batumi można pokonać pociągiem. Czas przejazdu to ponad 5 godzin. Na tej trasie kursuje również nocny pociąg z miejscami do leżenia.
W Batumi warto zobaczyć: ogród botaniczny, port, promenadę, tańczące fontanny, delfinarium, meczet, wierzę alfabetu, nowoczesny pomnik Nino i Alego, Piazza Batumi, Plac Europejski
Uwaga! Warto wsiąść do kolejki linowej, by wjechać nią na wzgórze Anuria, skąd rozpościera się panorama miasta. W czasie wjazdu na górę można dostrzec kontrasty Batumi – ulice bez asfaltu, obite blachą domy przeplatające się ze szklaną, nowoczesną architekturą.